sobota, 29 sierpnia 2015

"Kiwaczek" ze swobodną formą dodaną

Zaczęło się niewinnie, pentagon w kolorze kiwi (zdjęcia nie oddają koloru) lecz delikatniejszy od jesiennego, trochę ażurowy, wyglądał jak "łyse pole". Więc co na polu? Łąka, kwiaty, chaszcze. I kat powstał pomysł o swobodnej formie dodanej. Koncepcja jest dynamiczna, cały czas się zmienia, będą jeszcze kwiaty naokoło jako plisa wykończeniowa. Co z rękawami? Nie wiem, jeśli będzie wyglądał na przekombinowany i będzie "nawalone" to będą gładkie.

wtorek, 25 sierpnia 2015

Urodzinowe niespodzianki

Obudziłam się szczęśliwa, tak bo szczęście to brak nieszczęścia, to jak się obudzisz obok kogoś kochanego i jak czujesz się kochana. Na dzień dobry róże i perfumy. Zapach obłędny. Nawet nie muszę robić podsumowania, bo i po co. Zdrowie, szczęście i miłość mnie otacza, więc czego chcieć więcej. Mój mąż nie widzi jak mija czas na mojej twarzy, to nie jest ważne. Kawa pachnie, leniwy poranek, niebo pochmurne i myśli durne. Mężuś zabrał mnie do pasmanterii Rumento, cała wyprawa, czuję się jak Alicja w krainie czarów, która zaraz wejdzie za lustro, a tam włóczki, motki, guziki, szydełka. Te wszystkie czary-mary, szukam, wybieram, a mąż cierpliwie patrzy na moją radość, zachęca, wybiera, szuka szydełek. Moja mina-bezcenna. Po godzinie mam 3,4 kg włóczki, 1000 pomysłów, 2000 wizji swetrów, 100 guzików, 5 szydełek i trzeba wracać za lustro. To był piękny czas, spędzony z mężem w pasmanterii. Niemożliwe, a jednak. Potem 100 życzeń, od syna, przyszłej synowej, znajomych i nieznajomych na FB, dzień wyjątkowy, a ja mam torbę pełną cudowności. Rozmowy, życzenia, kolacja, mój mąż, który słucha zwierzeń, cierpliwie, powoli. Nie muszę niczego udowadniać, podsumowywać, po prostu jestem, jestem kochana, jestem bezpieczna, może nieco starsza, ale to nie ma znaczenia.

Dodatkowo mąż zaprojektował i zrobił dla mnie "moteczkowy" kubek do kawki. Już dosyć tych słodkości. Życzę każdemu takich urodzin.

sobota, 22 sierpnia 2015

Jesienny Pięciokąt gotowy







Robiłam go 3 tygodnie, trochę długo, ale w czasie upałów przykrywanie się namiotem nie jest komfortowe. Nie ma jeszcze guzików, bo czekam na kołeczki, chcę, żeby można go było zapinać od góry do dołu, co daje kilka wersji swetra. Zaraziłam dziewczyny na FB i już jedna zaczęła, czekam na efekty.
A tak oto wygląda rozłożony.
Kawał swetrzyska, 53 rzędy, 600 g waga. Zaczęłam "Kiwaczek" - bo zielony i złoty. Zafiksowałam się na maxa.


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Miał być kołowiec, a wyszedł pięciokąt

Skołowana kołowcem postanowiłam zrobić coś zupełnie innego niż dotychczas. Zafascynował mnie inny kształt.

Zaczęłam więc:

Tyle mam na chwilę obecną. Nie mogę się doczekać efektu końcowego.