sobota, 17 czerwca 2017

Deszczowa sobota

Nie będę odkrywcza jak powiem, że czasu brak, projekt goni projekt, a firmowe rzeczy pochłaniają całkowicie. Jedynie wieczorem mam kilka chwil na dzierganie. A pomysłów mnóstwo i wszystko na raz robić się chce. Ale po kolei.
Czerwony płaszczyk praktycznie gotowy, czeka na kwiatki a robię po jednym. Śmiech na sali, ale tak dokładnie jest. Mój manekin już pęka ze śmiechu, ale płaszczyk nosi dumnie.

Popatrzyłam na moje szpule czerwone, bordowe i purpurowe i naszło mnie.


Element bardzo fajnie się robi. Nie bardzo wiem jak będzie wyglądać efekt końcowy. Ale cóż, taka jest przygoda z szydełkiem, czasem jak w jazzie - improwizacja.
Oczywiście buszowałam w necie i znalazłam zjawiskowy, kompletnie urokliwy sweterek. Oczywiscie z elementów.

W oryginale przód składa się z 3 elementów, ale u mnie będzie to 5, włoczka jest cienka. Mam dziś zamiar podziergać, tydzień był owocny, odpoczynek się należy.


7 komentarzy:

  1. Piękne rzeczy nie powstają w jedną chwilę, płaszczyk coraz piękniejszy z niecierpliwością czekam na sweterek z elementów. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bardzo pracochłonne jest rękodzieło. Może dlatego tak cieszy i zachwyca. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Piękny płaszczyk :) Warto było! A manekin lepiej niech nie pęka, bo jeszcze nie raz się przyda :D Czekam na końcowe efekty kolejnych projektów ;) ja teraz dziergam poncho i już byłam blisko końca, ale efekt nie spodobał mi się na tyle, żeby je dokończyć i większość sprułam i robię po swojemu - zobaczymy, co teraz wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny płaszczyk! Podziwiam za wytrwałość, naprawdę :). Bluzeczki też zapowiadają się świetnie, moje kolorki :). Już jestem ciekawa jak się będą prezentować. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Znów chcę robić wszystko na raz. Porobię trochę i nudzi mnie, biorę następną robótkę, a myślę już o trzeciej. Pozdrawiam

      Usuń