sobota, 28 kwietnia 2018

Kolorowo

Budzi się wiosna, ciepła radosna. Wszystko pachnie, wszystko nowe, natura się odradza. W pewnym sensie i my się odradzamy. Zawsze mam na wiosnę tak, że się odradzam, z nowymi pomysłami, nowymi pasjami. Nowe fascynacje, nowe projekty. Ciągle szukam motyla doskonałego, serca doskonałego, ciągle zmieniam schematy, ciągle mi mało wrażeń.
Jakiś czas temu znalazłam w internecie serce, ale nie było schematu, samo zdjęcie. Nie miałam czasu go odszyfrować, ale korciło mnie okrutnie. I tak ni z gruszki ni z pietruszki zrobiłam sobie, takie słodkie różowe i wyszło chyba dobrze.
Bardzo mi się podoba i skradło moje serce. Z pewnością powstanie ich wiele. Zamówienia mnie gonią. dla helenki robiłam 30 motylków kolorowych na prezenty dla gości urodzinowych.


Wymyśliłam bilecik i wstążeczkę w kolorze motylka. Już zaleciały do jubilatki i była zachwycona.
Potem przyszło zamówienie na 35 serduszek białych, jako pozdrowienia z Karkonoszy.

Dodatkowo też kolorowe motylki.
Bardzo cieszą mnie nowe zamówienia, nowi ludzie co cieszą się jak dzieci jak dostaną moją przesyłkę. Wczoraj pokusiłam się o nowe serce białe.
 Jest bardzo urokliwe i fajnie się robi. Wpływają już zamówienia na Dzień Matki. Robię serce z różą.
W pracy też sporo się dzieje. Karty - pamiątki komunijne powstają jedna za druga i tak też szybko znikają.



Powstaję też podziękowania w ramkach.
Może jutro rozszerzę wpis, bo reszta się suszy. Zrobiłam motyla duuużego - 40 cm. Zmieniłam we wzorze liczbę oczek w ananasie w skrzydle, co powiększyło motyla o dobre kilka cm. Jeszcze nie usztywniony.
Nie mam już swoich w sypialni bo poleciały do uroczej Romy.
Miłej soboty Wam życzę Elżbieta

sobota, 14 kwietnia 2018

Magiczne ręce

"Ma pani magiczne ręce" - usłyszałam ostatnio jak w dzień targowy wystawiłam ozdoby i pamiątki komunijne, które oferujemy na widok publiczny. a że czasu mi było szkoda więc dziergałam wzbudzając tym powszechne zdziwienie. Kobiety spoglądały, ale to mężczyźni się pytali co robię, co z tego będzie. I tak więc w słoneczny dzień targowy powstał duży słoneczny motyl.
Magiczne ręce - od razu przypomina mi się moja babcia, która swoimi maleńkimi dłońmi potrafiła wszystko.
Lepiła cudowne pierogi, zagniatała pyszne drożdżowe ciasto z kruszonką i owocami, robiła domowy makaron do rosołu, szyła, dziergała i haftowała. Ten obraz wyszywany krzyżykami jest najcenniejszą pamiątką po babci.
Jest od śmierci babci zawsze ze mną, w mojej pracowni zajmuje zaszczytne miejsce i mam wrażenie, ze na nim jest właśnie moja babcia. Jest dla mnie prawie obiektem kultu. Bardzo tęsknię za nią, za cennymi radami, których nie zawsze chciałam słuchać, a jak chciałam to babci już z nami nie było. Dzierga gdzieś w obłokach niebiańskie chmurki.
Tydzień był magiczny i intensywny. Ale z zamówieniami jestem prawie na bieżąco. Ale dochodzą ciągle nowe. Co się odkopię to znów fala przychodzi. Ale jestem szczęśliwa, że Klientki chcą kupować moje wytwory. I chwalą, że starannie wykonane z sercem.


Turkusowe motylki i ptaszki poleciały do Kasi nad może do mojej ukochanej Gdyni, a Kasia tak mnie polubiła, że zaprosiła mnie na zwiedzanie plaży w Babich Dołach. Z pewnością skorzystam.
Mam również zamówienie na 4 sowy, które polecą do Londynu. Teraz się suszą, dziś wstałam o 7.00 żeby je skończyć.
W pracy też sporo się dzieje, cały czas zamówienia się sypią na podziękowania komunijne w ramkach. Okazały się hitem całkowitym, również z okazji chrztu.


Doszły jeszcze zamówienia na karty z okazji bierzmowania. Robiłam je ostatnio w lutym i Klientka podesłała mi swoją kuzynkę. Jakie to miłe jak Klienci nas polecają.


To karty dla bliźniaków i bardzo się podobały.
Reszta z braku czasu nie sfotografowana, więc może jutro uzupełnię wpis. Miłej słonecznej soboty życzę
Elizabeth