Lepiej ją widać wieczorem, w dzień światło przenika przez firankę i jest mało widoczna. Serducho zawisło w oknie mojej pracowni.
Będzie dłuższa od tej różanej ok 1/3 więc i nici wyjdzie więcej. Na różaną zazdrostkę wyszedł niecały motek nici 100 g. Poniosło mnie totalnie z wyobraźnią i robiąc porządki w piwnicy znalazłam starą ramę od obrazu i zaraz wpadł mi pomysł jak ja wykorzystać. Mam sporo starych firanek po babci, a jedna nadawała się idealnie, by zrobić z niej obraz. Bo czyż nie są to dzieła sztuki malowane nitką i szydełkiem?
Mam nadzieję, że to nie koniec moich inspiracji i metamorfoz wszakże sezon na ozdoby się dopiero zaczyna.
Powstało nowe serducho brązowe tym razem, które zawiśnie w kuchni na ścianie. Panele są jasne więc musi być serducho widoczne.
Jeszcze będą śnieżynki i aniołki świąteczne, może jakaś firaneczka z choinką? Zobaczymy. Miłego dzionka.