Już dość dawno nosiłam się z zamiarem zakupu automatu do pieczenia chleba. Nie wiem czemu, ale zapach pieczonego chleba przywołuje smak i zapach dzieciństwa, chociaż w moim rodzinnym domu nie piekło się chleba. Ale piekła babcia. Taki duży, pachnący, jak ukroiła pajdę, to nie było mnie z nad niej widać.
Na rocznicę ślubu postanowiliśmy sprawić sobie taki automat. Mój zakup pochodzi z Tesco.
Piecze chleb, wyrabia ciasto. Zakupiłam gotowe mieszanki mąki w Lidlu. Sprawdziłam skład i nie było tam żadnych podejrzanych składników, więc się skusiłam. Z 1 kg mieszanki mam dwa chleby 750 g.
Oczywiście po powrocie do domu było wspólne pieczenie chleba, a zapach jaki się unosił przeniósł mnie znów w świat dzieciństwa i babcinej pajdy chleba z masłem.
Chleb wyszedł mięciutki, wyrośnięty, pachnący. Od razu jedzony i zostało tyle. Jutro piekę ze słonecznikiem. W Lidlu jest chyba 3 lub 4 rodzaje mieszanek do chleba. Zakupiłam ciabatte, chlebek rustykalny i ze słonecznikiem. Jest pysznie. A dom pachnie jak prawdziwy dom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz