To sweter z historią, a raczej z histerią zaczęty w 2012 roku, zasłużył na miano najdłużej robionego. Dziś mam już prawie skończony cały (bez rękawów).
Kolor dziwny wyszedł, może dlatego, że rano i pochmurno. Myślę, że wytrzymam i skończę.
Posypały sie też zamówienia na karty ślubne i urodzinowe, więc poszłam serią.
Nie nudzę się więc. I lecę działać dalej.
Ty Twórcza Kobieta jesteś :)
OdpowiedzUsuńKażdego korci :) ja zrobiłam sweter i sweterek zamiast kończyć chustę
Lubię robić różne rzeczy, wtedy się nie nudzę, nie ma monotonii. Dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuń