No niestety, życie samo dyktuje warunki i nie na wszystko mamy wpływ. Pomimo zdrowego trybu życia, rokitnika i innych ingrediencji to dopadł nas. Wstrętna, podstępna, niebezpieczna grypa. Mąż wcześniej, ja trochę później. Bardzo dawno nie chorowaliśmy, jakiś katar, ale dawno. A tu taka zmora. Ból głowy potworny, każdej kosteczki, do tej pory ich nie czułam, bolały włosy i paznokcie. Leżałam jak łazarz, nie dało się nic robić. Do tej pory jestem słaba, czuję się jak UFO, jakbym żyła przez szybę, w zwolnionym tempie. I ten brak apetytu, ale może to i dobrze, nie podjadam wieczorami, dużo piję.
Myślałam, że podrobię coś na szydełku, ale nie dało się. Ale przedwczoraj wróciłam do dziergania. Trochę bezrękawnik czerwony, zaczęłam ponczo turkusowe i robię ponczo z melanżu śliwki z bordem.
Wiosna niebawem, trzeba coś nowego mieć w szafie. Trzeba będzie niebawem wybrać się na ciuchy . Bluzki koszulowe to teraz hit, trzeba mieć ich kilka w szafie, a u mnie stare zapasy. Znów mam rozedrganie szydełkowe. Nie robiłam kilka dni i nie wiem co robić pierwsze, znów dostaję rozdwojenia szydełka.
Wszystko się pięknie prezentuje :). Ta śliwka wyjątkowo wpadła mi w oko :D. Zdrówka życzę, mnie też od kilku dni coś rozkłada, ale na razie jakoś daję radę :).
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu. Trzymaj się zdrowo i nie daj się choróbskom.
UsuńŚwietne projekty - będą piękne twory ! Zdrowia !!!
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne rzeczy. Z niecierpliwością czekam na zdjęcia gotowych robótek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i pozdrawiam
UsuńI my wróciliśmy z urlopu z choróbskiem... masakra, a Ty pomimo totalnej niemocy łapiesz za szydełko - cudownie! Tylko powoli, przy Twoim tempie i tak wszystko nadgonisz, a zdrowie jest najważniejsze!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście masakra z tymi chorobami. To kuruj się i zdrówka życzę.
Usuń