Znacie już moje upodobania do nazywania swoich robótek. Była "Różowa pantera", "Morskie opowieści" to jak mogłam nazwać turkusowo-szmaragdowy płaszczyk? "Czarnoksiężnik z krainy Oz". Robię ósmy kwadrat, potrzeba 29.
Dziś dopiero siadłam.Pewno nie zrobię wiele. Ale zawsze coś. Zdradzony zaczęty biały płaszczyk patrzy
z żalem. Nie robię go, bo nie ma nazwy, jak mnie natchnie to poleci. No to lecę, będę grzeczną Dorotką.
Idę zobaczyć co robi mój czarnoksiężnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz