Fotografowanie i nasze z Jolą spotkania weszły nam w krew. Dzisiaj mnie znów odwiedziła, było mi bardzo miło, bo dzisiaj ma urodziny. Sprezentowałam jej kartę, którą sama zrobiłam. No i oczywiście była sesja. A może już obsesja?
Wczoraj zaczęłam beret, ale robótka jest dość wiotka i wygląda jak naleśnik, boję się jak będzie się układał.
Nie zdążyłam na dzisiejszą sesję niestety, ale nie można mieć wszystkiego naraz. Już dopadł mnie szał kartek świątecznych, łeb mi pęka od pomysłów.
Oczywiście muszą być całkiem inne niż w zeszłym roku. Nie wszystkie sfotografowałam, jutro ciąg dalszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz