U mnie wszystko inaczej, walentynki cały rok, a Dzień Kobiet w lutym. Lubię zmiany, te w stylu ubierania, jak również w wystroju wnętrz. Więc czas na zmiany. Postanowiłam zmienić coś w kuchni, na styl bardziej rustykalny, więc potrzebne były nowe dodatki. Mojemu mężowi nie trzeba dwa razy mówić
- "Ubieraj się, jedziemy" - powiedział, a ja już zakładałam buty.
Wybierałam, wybierałam, nie wszystko było, co chciałam. Skończyło się na 3 większych pojemnikach i 4 na przyprawy. Do tego kosz na bieliznę do łazienki.
Klasycznie, biało. Do tego dostałam kwiaty na parapet - kalanhoe i skrzydłokwiat. Mam zamiar zrobić zazdrostkę kremową, ale kiedy to nie wiem. Brakuje mi jeszcze dużych pojemników na mąkę i sól, ale nie było. Może z czasem dokupię, baza jest. Takie zmiany to dobra motywacja do porządków, kuchnia wysprzątana na błysk.
A z braku snefurki brązowej robię z maxi serwetę na stół.
Zapomniałam napisać, że przyszło zamówienie z Rumento - czarna trawka na kamizelę cicikową, Maxi na serwety i kocurek na kwadratowca czerwonego, bo też mi brakło.
Jak więc widzicie czasu na robótki specjalnie nie było. Od dzisiaj zacznę.
Taki mąż to skarb! :) Zakupy jak najbardziej udane a włóczka ciekawa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, a mąż rzeczywiście skarb.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie pojemniczki :). Muszę się mocno ograniczać, żeby nie kupować co chwilę nowego. To samo mam z puszkami :), ale ile tego można mieć, miejsce już mi się kończy. Bardzo podoba mi się ta serweta, czekam na efekt końcowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA najgorsze jest to, że się wciąż kupuje, a nic nie wyrzuca. Puszeczki też uwielbiam. Pozdrawiam
UsuńZmiany na lepsze zawsze dodają energii :) a nowe włóczki :) dodają skrzydeł :)
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że zmiany w otoczeniu również powodują zmiany w nas. Dodają energii i chce się chcieć. Pozdrawiam
Usuń