czwartek, 30 października 2014

"KOlisty" fiolet skończony... chyba

Jak obiecałam wczoraj to skończyłam "kolisty" sweter. Chyba skończyłam, bo nie wiem, czy nie dorobić jeszcze z 5 cm. Zastanowię się.Czyli przed i po:


środa, 29 października 2014

Zarobiona jestem.


Nie wiedzieć czemu im człowiek starszy, tym szybciej czas mu leci. A jak mawiał mój tato, jak nie masz czasu, to znajdź sobie jeszcze jedno zajęcie. I faktycznie działa!
Jakiś czas temu (ta, jakiś, chyba ze 3 lata) robiłam z Forum u Maranty kamizele i swetry z koła. Leżały niedokończone, aż w końcu się doczekały. Czerwona miała już premierę na imprezie rodzinnej. Turkusowa czeka na wielkie wyjście. Do czerwonej zrobiłam róże z kordonku i przyszyłam do szydełkowej taśmy.
Zdjęcia są niepiękne, bo robione w sztucznym świetle wieczorem, niestety większość moich spotkań z szydełkiem odbywa się wieczorem.
Ale jestem zadowolona obu kamizelek.



Teraz "pracuję nad swetrem, którego nie nosiła, bo rękawy miał za krótkie i za szerokie. Teraz po poprawkach będzie zupełnie inny. Spódnice sprułam, żeby sweter był dłuższy, rękawy wąskie i dłuższe. Jak skończę zrobię zdjęcie.
Nie wiem, czy też tak macie, że przy ręcznych robótkach zawsze są takie rzeczy zrobione, które i tak czekają na sprucie lub poprawki. Ja mam tego cały kosz wiklinowy. I kiedy to wszystko robić? Al spoko, zima idzie, a jak zima, to: ciepła herbatka, drinuś, ciepłe kapcioszki, foteling i szydeling.