sobota, 31 grudnia 2016

Podsumowanie

Nie lubię podsumowań, bo boję się porażki, ze coś zrobiłam źle, a drugiej szansy nie będzie, czasu nie cofniesz. Ale ogólnie jestem zadowolona, to był dobry rok. Moje ostatnie 40 lat. W przyszłym roku zmiana kodu, 5 z przodu. Czy się boję? I tak i nie. Co będzie, to będzie. Młodsza już nie będę. Swoje cele prawie zrealizowałam. Wypad nad morze był, zdrowie dopisuje, miłość kwitnie, więc czego chcieć więcej? Ostatnio słyszałam mądre stwierdzenie: "Dziś o nic nie proś, dziś dziękuj, za to co masz." Więc staram się to stosować. Mam wiele, bardzo wiele.
Moje poczynania z 2016 roku:


Nie skończyłam swetra z szala w kolorze różu - Różowej pantery, sporo projektów leży w szufladzie. ale taki los rękodzielniczki. Czasem projekt musi "przesezonować" jak mój ogoniasty bordowy. Planów na 2017 sporo, ale czas je z pewnością zweryfikuje.
Swetroponczo jest tak cudownym wzorem, że już zaczęłam następne, czerwone, choć nie do końca wiem czy będzie to swetroponczo czy kamizela z chusty ale wzorem swertoponcza.
Życzę wszystkim w Nowym Roku nowych projektów i wszystkiego robótkowego!


poniedziałek, 19 grudnia 2016

Coraz bliżej święta

Ciągle dokupuję dekoracje świąteczne. W pracy robię skrzydełka. Dobrze się sprzedają, jako samodzielna dekoracja lub zawieszka na choinkę.






Na parapecie rozrabia bałwan pod choinka, jest i stroik ze świeczkami.
Jeszcze go dopracuję, aby pasował do srebrno-białej koncepcji. Zrobiłam szybkie serwetki - 1-godzinna, 1,5 - godzinna i 3-godzinna, potrzebowałam białe żeby się skomponowały.


W meblach wyglądają tak:

W wazonie mam białą wierzbę ze światełkami, ostrokrzewem i gwiazdą betlejemską.
Już czuję magie. Jutro ubieranie choinki, oczywiście żywa.
Robótkowo przybywa, over size już ma rękawy, ale nie całe. Swetroponczo z granatowego kocurka rośnie.

Bardzo mi sie podoba wzór, fajnie się robi, tak dla relaksu, nie trzeba liczyć, po prostu przybywa. Rośnie lista must have'o na rok 2017. Zbieram i pokażę w następnym poście.


niedziela, 4 grudnia 2016

Trochę świątecznie, grudniowo

I mamy grudzień. Znów cudna, leniwa niedziela, taka, jaką lubię. Za oknem słońce daje energię, obiadek się gotuje, a po obiadku pójdziemy na spacer. Rozchwianie robótkowe mnie nie opuszcza, choć znów pojawiły się rzeczy must have, czyli takie, które muszę mieć.
Skończyłam serwetę choinkową, beżowa na stolik, podkład będzie z zielonej serwety, więc myślę, ze będzie się ładnie prezentować.
Zrobiłam o jeden poziom mniejszą niż w schemacie, żeby pasowała na okrągły stolik. Powstały też nowe choinki na zamówienie, chyba założę szkółkę.
W tym tygodniu mąż zabrał mnie na randkę - kawę i naleśniki francuskie oraz zakupy. Chcę mieć w tym roku choinkę srebrno-białą. Więc trzeba było kupić ozdoby. Oczywiście napad na Pepco i mnóstwo skarbów - bombki z piórkiem, reniferki, sowy, świecznik anioł. Oczywiście rameczki na zdjęcia.




Nie zabrakło też słoiczków do kuchni. Pełno skarbów, jak ja to lubię. Już mam w głowie mnóstwo inspiracji dekoracyjnych. Będę działać. Rameczki zawisną nad schodami na piętro.
Szukam i szukam inspiracji "swetrowych", kwadraty leżą bez pomysłu, aż tu nagle dzisiaj znalazłam w necie taki sweter over size i mnie natchnęło, czemu nie? Przecież można z kwadratów wyczarować prawie wszystko.
Wspomniane kwadraty będą swetrem takim właśnie, tylko nie wiem na ile wystarczy mi włóczki, potem będzie improwizacja, mam sporo fioletów więc znów fiolety Elżbiety w akcji.
Ale szukam cały czas pomysłów, nie chcę robić swetrów wzorem, który już mam, ciągle jestem "głodna" wyzwań robótkowych. Fakt, że ogranicza mnie tylko wyobraźnia, to boję się o moją wyobraźnię.
I tak dopadło mnie już świąteczne spierdołowacenie, wczoraj myłam szkło w witrynie, połowę pochowałam, bo nie pasuje do białych dekoracji. Opróżniam zamrażarkę na pierogi, mięso dusi się w szybkowarze na krokiety. Jutro wielkie smażenie. I znów nie wiem co robić, swetrokołowiec urósł o kilka rzędów, over size czeka. Jeszcze zachciało mi się lampionów i ciągle kombinuję z wykończeniem. Muszę się skupić na jednym projekcie, bo to do  prowadzi do obłędu. Czy ja się pozbędę mojego ADHD? Jest jeszcze jedno, czy ja się go chcę pozbyć? Miłej niedzieli. Elżbieta