piątek, 30 marca 2018

Piątkowy wieczór

Nie bardzo miałam pomysł na tytuł dzisiejszego posta. Zleciał mi ten tydzień nawet nie wiem kiedy. Ciągle zamówienia, nowe wyzwania. Klientki zamawiały, domawiały, kupowały a moje serce się radowało. Potem przysyłają zdjęcia moich wytworów już u siebie.
Największym wyzwaniem były zazdrostki, szerokość okna 65 cm, ale miały być mocno umarszczone, więc zrobiłam 1,15 m x 2 i zrobiło się 2.30 m. Zdążyłam choć zajęło mi niecałe 2 tygodnie, ale przecież w międzyczasie robiłam inne rzeczy. Ale najważniejsze, że Klientka zachwycona i posłała fotki.

Inna Klientka przysłała zdjęcie motylków
a moja imienniczka Elżbieta posłała motyla
Serce mi rośnie jak Klientki dziękują i piszą do mnie. Zrobiłam też dla siebie serwetki wiosenne. 



Z miłości do serduszek powstało nowe, małe cudownie śliczne serduszko.
i kurki z kogucikami
Będą cudną ozdobą nie tylko świąteczną. Po motylach zostało mi tylko zdjęcie i następne zamówienia. 
Zrobiłam zamówienie na kordonki kolorowe, bo takowe zamówienia dostaję również. Do tej pory robiłam z kordonka Maxi, a teraz zakupiłam Cotton filet. Jest tańsza a równie cudownie się robi. Amarant mnie urzekł na amen.
Mam w końcu motyle różowe w sypialni, oczywiście z kordonka Cotton filet. 
Kończę na dziś, zmęczona jestem całym tym szaleństwem.

sobota, 24 marca 2018

Szafirowa historia

Opowiem Wam dziś "Szafirową historię", czyli o tym jak kolor szafirowy zagościł w mojej szafie, choć dotąd nigdy go nie nosiłam.
Wybrałam się do sklepu, jak co dzień po spożywcze sprawunki. zaraz przy wejściu zobaczyłam zjawiskową, zadbaną kobietę w dojrzałym (60+) wieku. Olśniła mnie kolorami, odwagą całej kreacji. Czarne włosy, nienaganna cera, makijaż z tonami turkusu i szafiru. Ubrana w płaszczyk w kolorze szafirowym, kapelusz, a właściwie toczek i kowbojki w tymże magicznym, szafirowym kolorze. Całość dopinała apaszka w odważne nieco marokańskie wzory we wszystkich odcieniach niebieskich. Wyglądała tak, że nie mogłam oderwać od niej wzroku. Załamałam się, bo myślałam, że to ja jestem tym kolorowym ptakiem naszej mieściny. Spotkałyśmy się przy kasie. uśmiechnęłam się do niej, po czym kobieta odwzajemniła uśmiech. Była piękna.
- Pięknie Pani wygląda - powiedziałam - musiałam to Pani powiedzieć. Te kolory, wzory, bajka...
- Dziękuję - powiedziała - rzadko słyszą kobiety komplementy od kobiet.
- Cudowne kolory i zestawienie ich. Jaka odwaga - powiedziałam - utarło się, że kobiety w dojrzałym wieku noszą się szaro, buro i właściwie bezbarwnie.
- A ja lubię kolory - powiedziała szafirowa dama. Dodają radości życia.
Pożegnałyśmy się wymieniwszy grzeczności. Spotkałam ją pierwszy raz i mam nadzieję, ze kiedyś jeszcze zobaczę tego kolorowego ptaka.
Zamyślona dotarłam do second hand'u, a pani woła do mnie od progu:
- Mam coś dla pani, pani Elu, ale nie wiem, czy to pani kolor - powiedziała niosąc szafirowe cudo - cudowną narzutkę z włoczki z cekinami.

Dokupiłam do tego szafirowe spodnie i mam stylizację, której kolor tak mnie tego dnia zaczarował.
Oczywiście nie ulega wątpliwości jakie zrobiłam paznokcie, choć moja stylistka paznokci bardzo się zdziwiła, jak zaproponowałam kolor.
Takim to sposobem wkraczam w wiosnę z nowym kolorem, a szafirowa historia pozostanie  jedną z najcudowniejszych, jaka mi się przytrafiła.
Oczywiście działo się u mnie , a jakże. Zamówiłam kolorowe kordonki maxi w różnych kolorach, szafirowy oczywiście też. I zaczęło się kolorowe motylove szaleństwo.




Posypały się następne zamówienia. I już poleciały.
Klientki chętnie przysyłają mi swoje zdjęcia z moimi pracami.

Bardzo mnie cieszy, jak zamawiają i tak też moja imienniczka Elżbieta kolejny raz złożyła zamówienie. Bardzo kreatywne dla mnie. Otóż na bazie mojego wzoru na serce z koronką zażyczyła sobie zawieszkę do okna z trzech serc równej wielkości. No to wyzwanie. I zaczęła się "kardiologiczna batalia". Ale po długich i ciężkich udało się.
Serca mają 18, 20 i 22 cm wielkości. Bardzo jestem zadowolona, bo takie zamówienia bardzo rozwijają nasze umiejętności. To by było na tyle.
Idę wieszać gąskową firankę do kuchni i motyle do okien.

wtorek, 20 marca 2018

Permanentna szydełkowa euforia

Serduchom, ptaszkom i motylom końca nie ma. Bardzo się cieszę, że moje dziergolinki tak się podobają moim klientkom. Na fali są ptaszki, motyle i serducha.
Robiłam kiedyś to serducho ale w formie poduszeczki na igły dawno temu. Ale teraz odkryłam je na nowo w różnej formie i z różnych nici.


Powstały też różowe i złote, ale dopiero schną. Posypały sie zamówienia również na ptaszki.
Bardzo wdzięczny temat. powstają różowe, fioletowe i wrzosowe. A propos różowe, to zamówienie na karty i zaproszenia oraz serduszka już wysłane.
Powstały tez różowe motyle duże.

oraz w kolorze starego złota.
Spora część już wyleciała do swoich właścicielek. Mam nadzieję, że będą cieszyć oczy.
Dzisiejszy dzień pod znakiem zaproszeń komunijnych. Klientka nie chciała ze zdjęciem, by nie rozbudować próżności u młodej latorośli, ale za to z aniołkiem, bardzo dziewczęce.
Delikatnie ozdobione kwiatkiem i złotą wstążeczką.
W mojej sypialni też zagościł różowy motyl, bardzo pasuje do moich cotton ballsów.
Pojawią się jeszcze mniejsze, ale to już jak czas pozwoli. Miłego dzionka wszystkim i zapraszam do mnie. Zaglądajcie, komentujcie, krykujcie i oczywiście chwalcie!

środa, 14 marca 2018

Szydełkowa euforia

Miał być post w niedzielę, ale niestety czasu brakło. Będzie dziś. U mnie rządzą motyle i zaproszenia komunijne oraz podziękowania.
Zrobiłam motyle giganty 30 cm, które od razu znalazły nabywczynie i 5 szt poleciało w świat.

Trzeba już myśleć o dekoracjach świątecznych, choć ja nie szaleję z wielkanocnymi ozdobami, bo to krótkie święta. Bardziej skupiam się na ozdobach wiosenno - letnich - sowy i motyle. Ale mąż wyciął ze styroduru zające, a ja dorobiłam im jaja. taka praca zespołowa.

Zamówienia na zaproszenia komunijne sypią się lawinowo.

Robię też podziękowania dla rodziców chrzestnych w ramce.

Tak więc pracowicie u mnie, a ja się cieszę.
Otrzymałam duże zamówienie z Niemiec na zaproszenia na chrzest, karty na chrzest - 55 sztuk i podziękowania - motylki - 40 sztuk. Kolorystykę wybrała Klientka - fiolet i róż. Miało być na bogato i wow. I mam nadzieję, ze jest. Kordonki z Rumento przybyły i wczoraj dziergałam motyle. Dziś zrobię fotkę, bo wczoraj w szydełkowym szale zapomniałam.

Zaproszenia były wyzwaniem, bo to tak jakbym robiła karty. Wszystko ręcznie wycinane, motyle podwójne 3d, wstążka. I do tego ręcznie robione koperty. Ale jestem zadowolona i Klientka też. Dziś wrzucę fotki motyli. Miłego dzionka.

niedziela, 4 marca 2018

Nowe wyzwania

Czas biegnie, już marzec zawitał, choć bardzo zimowy. Temperatury w nocy sięgają -19 st. Śnieg skrzy się jak maleńkie brylanciki pokrywając wszystko wokół jak biżuterią. U mnie pracowicie, choć przecież robię to, co kocham, to jakbym nie pracowała. Powstają karty komunijne



Wykorzystuję tekturki wycięte przez męża laserowo. A za bazę służy papier eco craft, wygląda również jak tektura. Staram się, żeby moje prace były inne niż inne, żeby zwracały uwagę i były niepowtarzalne. Ciągle poszukuję inspiracji i nowych technik, rozwiązań i materiałów. 
Powstała karta na Dzień Kobiet zamówiona przez pewnego dżentelmena. Powstała w godzinę, bo dokładnie tyle miałam na wykonanie. 
Powstały też dwa nowe motyle


Od pewnego czasu kusiła mnie też sowa. Serducha w okach już nieco mi się opatrzyły. I z wiosną przydałoby się coś nowego. Zabierałam się do niej jak do jeża, ale prawdę mówiąc moje obawy były bezzasadne, bo robi się całkiem fajnie i prawie zrobiłam wczoraj dwie.
Wyszła spora, wysokość 36 cm, a rozpiętość skrzydeł 40 cm. Usztywniona w łudze schnie. Robiłam z kordonka bawełnianego tex 240 i mam w planach zrobić z cieńszego tex 220, będzie więc mniejsza.
Sporo osób odwiedza moją stronkę na FB i spodobały sie moje karty okolicznościowe. Pewna Pani zamówiła 4 szt - 3 szt ślubne a 1 szt komunijną.



Cieszę się z miłych komentarzy i zamówień, to miłe jak nasze prace się podobają. To bardzo mobilizuje i inspiruje. Dziękuję za miłe słowa. Zapraszam do mnie i miłej niedzieli życzę.