poniedziałek, 25 stycznia 2016

Czarnoksiężnik z krainy Oz

Znacie już moje upodobania do nazywania swoich robótek. Była "Różowa pantera", "Morskie opowieści" to jak mogłam nazwać turkusowo-szmaragdowy płaszczyk? "Czarnoksiężnik z krainy Oz". Robię ósmy kwadrat, potrzeba 29. 


Dziś dopiero siadłam.Pewno nie zrobię wiele. Ale zawsze coś. Zdradzony  zaczęty biały płaszczyk patrzy
z żalem. Nie robię go, bo nie ma nazwy, jak mnie natchnie to poleci. No to lecę, będę grzeczną Dorotką.
Idę zobaczyć co robi mój czarnoksiężnik.


sobota, 23 stycznia 2016

Kończę i zaczynam

W robótkach jest to fascynujące, że coś się zaczyna, potem kończy i znów zaczyna. Ty kreujesz 'robótkową" rzeczywistość, jesteś panią i władczynią swego szydełka. Jeden wzór, a każda zrobi inazej, doda coś od siebie.
Kończę "Morskie opowieści", jeszcze kilka rzędów rękawów.

Czerwony kwadratowiec powoli rośnie, a mnie brakuje nowych wyzwań, robię jedno, a myślę o drugim.
Jakiś czas temu zaczarował mnie sweter - kardigan dość ciekawy i tak jak lubię - ogoniasty
Nie ma schematu, więc będę robić ze zdjęcia. Zrobiłam próbkę kwadratu, który wykorzystam w dole swetra.
Mam kocurka w kolorze ciemnego turkusu, więc będzie idealny.
Nie mogę się doczekać, już mnie świerzbi szydełko, ale tym sposobem ciężko cokolwiek skończyć.





środa, 20 stycznia 2016

Naokołowiec

Tak nazwała koleżanka z FB mój kwadratowiec. Napisałam, że dziwne, że kwadratowiec, a robi się naokoło. Ona odpisała, że naokołowiec i bardzo spodobało mi się to słowotwórstwo szydełkowe.
A nokołowiec wygląda tak:

Teraz już powoli przybywa, więc wkradła się monotonia.
Okazuje się, że nie tylko my, zwykłe-niezwykłe kobiety lubimy rękodzieło. Znalazłam w internecie zdjęcia "gwiazd" w takich szydełkowych ubrankach.


Jest dość prosty w zrobieniu, dodaje do planów na 2016.
Znalazłam jeszcze takie ponczo, dość oryginalne.

Coś innego, a ja uwielbiam poncza. Więc dodaje do planów 2016. Ten 2016 ma chyba 50 miesięcy, to może się wyrobię.



niedziela, 17 stycznia 2016

Kwadratowo i naokrągło

Kołowce i kwadratowce zaczarowały mnie permanentnie. Ale niestety bez wzajemności. Tak szybko robiłam, że popełniłam błąd. Gdy kołowiec zaczął
się falować zignorowałam to, myśląc, ze się zgubi po drodze, ale było coraz gorzej. I prułam 12 rzędów, zła jak diabli, bo już bym robiła rękawy. Ale zdjęcie poniżej mówi samo za siebie.
Tyle mam na dzisiaj.



Trochę mi się znudziło, więc wzięłam się za kwadratowca.


Pachnie rosół, w piecu huczy, leniwa niedziela, uwielbiam to. Nigdzie się nie spieszyć, myśleć, leniwie pić kawę, spokojnie gotować obiad, bez pośpiechu. Niedziela jest w zwolnionym tempie. To jak święto, lubię swoje życie, żyję tak jak chcę i jestem szczęśliwa, choć ktoś kiedyś powiedział, że szczęście to brak nieszczęścia to może coś w tym jest?
Oczywiście robiąc myślę o następnych projektach, biały płaszczyk czeka - 21 rzędów zrobionych. A w planach:
Fajna tunika, no i frędzle ciągle modne, trochę boho, do tego kapelutek i kowbojki. Już mi się podoba. Włączam turbo i szybko kończę zaczęte rzeczy. Leniwej niedzieli....

środa, 13 stycznia 2016

Mam ZOS

Już wiem, diagnozę postawiły dziewczyny na FB. ZOS - zespół obsesyjnego szydełkowania. Nieuleczalne, chroniczne, przewlekłe chwilami ostre. Nie leczyć, absolutnie nie!
Tak sobie oglądałam projekty, tak sobie wzięłam szydełko, nitka sama przypełzła i tak się samo, przysięgam samo zrobiło.












Wzór z Dropsa, ale mnie urzekł prostotą. Robię kilka rzędów kwadratowca i kilka kołowca, żeby nie było na okrągło. Plecy będą w tej tonacji, a dalej czarny, rękawy czarne z mankietami w paski. Zapowiada się ciekawie.
Znów powróciły kartki. Dzień Babci i Dziadka wkrótce, więc już sypią się zamówienia.




Już pytają o karty Walentynkowe więc zrobiłam trzy.

A jutro na warsztat urodzinowe. Oczywiście wszystko w tzw międzyczasie, a ja wciąż w niedoczasie.



niedziela, 10 stycznia 2016

Morskie opowieści

Zainspirowana tęsknotą za morzem dziergam sweterek na morskie wojaże. Brązy i beże jak piaski znad morza, turkus jak morskie fale. Mam pasek z turkusami, mam kapelusz turkusowy więc aranżacja gotowa.

Nie mogę doczekać się efektu końcowego. pomału przybywa niestety, ale walczę. Mam robótkowe ADHD, ciągle mnie korci, aby znów coś zacząć. Tęczowa kamizela zrobiona do pachy - czeka, biały płaszczyk przybywa po rządku. Czy to w porządku?


piątek, 8 stycznia 2016

Wiedziałam, że tak będzie...

Oczywiście po miesiącu abstynencji szydełkowej jak pies spuszczony z łańcucha, zachłannie rzuciłam się na motki, nitki, szydełka. Zaczęłam skromnie. Biały, stylowy płaszczyk, prosty i elegancki w swej prostocie.


Robię z jednego kawałka tył i przody razem. Ale monotonia mnie przytłoczyła. W głowie zaświtała myśl o kołowcu brązowym z noworocznych postanowień.








Kolory zainspirowane paskiem z turkusami i tęsknotą za moim ukochanym morzem. Ale na tym nie koniec, wiedziałam, że tak będzie. Po tęsknocie za morzem przyszła tęsknota za latem.


Dziewczyny na FB śmieją się ze mnie, że się wściekłam. tak uwielbiam moją wściekliznę i cieszę się, że jest nieuleczalna. Robię dalej.



poniedziałek, 4 stycznia 2016

Co narobiłam w 2015 roku

Nie podsumowuję, ale pokazuję co nawyprawiałam w 2015 roku. Trochę tego było.
Nie wszystko ujęłam, ale większość. Poczyniłam też plany, co bym chciała.

Nie wiem od czego zacznę, ale znając siebie pozaczynam kilka naraz.