piątek, 8 stycznia 2016

Wiedziałam, że tak będzie...

Oczywiście po miesiącu abstynencji szydełkowej jak pies spuszczony z łańcucha, zachłannie rzuciłam się na motki, nitki, szydełka. Zaczęłam skromnie. Biały, stylowy płaszczyk, prosty i elegancki w swej prostocie.


Robię z jednego kawałka tył i przody razem. Ale monotonia mnie przytłoczyła. W głowie zaświtała myśl o kołowcu brązowym z noworocznych postanowień.








Kolory zainspirowane paskiem z turkusami i tęsknotą za moim ukochanym morzem. Ale na tym nie koniec, wiedziałam, że tak będzie. Po tęsknocie za morzem przyszła tęsknota za latem.


Dziewczyny na FB śmieją się ze mnie, że się wściekłam. tak uwielbiam moją wściekliznę i cieszę się, że jest nieuleczalna. Robię dalej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz