Nie lubię podsumowań, bo boję się porażki, ze coś zrobiłam źle, a drugiej szansy nie będzie, czasu nie cofniesz. Ale ogólnie jestem zadowolona, to był dobry rok. Moje ostatnie 40 lat. W przyszłym roku zmiana kodu, 5 z przodu. Czy się boję? I tak i nie. Co będzie, to będzie. Młodsza już nie będę. Swoje cele prawie zrealizowałam. Wypad nad morze był, zdrowie dopisuje, miłość kwitnie, więc czego chcieć więcej? Ostatnio słyszałam mądre stwierdzenie: "Dziś o nic nie proś, dziś dziękuj, za to co masz." Więc staram się to stosować. Mam wiele, bardzo wiele.
Moje poczynania z 2016 roku:
Nie skończyłam swetra z szala w kolorze różu - Różowej pantery, sporo projektów leży w szufladzie. ale taki los rękodzielniczki. Czasem projekt musi "przesezonować" jak mój ogoniasty bordowy. Planów na 2017 sporo, ale czas je z pewnością zweryfikuje.
Swetroponczo jest tak cudownym wzorem, że już zaczęłam następne, czerwone, choć nie do końca wiem czy będzie to swetroponczo czy kamizela z chusty ale wzorem swertoponcza.
Życzę wszystkim w Nowym Roku nowych projektów i wszystkiego robótkowego!
sobota, 31 grudnia 2016
piątek, 23 grudnia 2016
poniedziałek, 19 grudnia 2016
Coraz bliżej święta
Ciągle dokupuję dekoracje świąteczne. W pracy robię skrzydełka. Dobrze się sprzedają, jako samodzielna dekoracja lub zawieszka na choinkę.
Na parapecie rozrabia bałwan pod choinka, jest i stroik ze świeczkami.
Jeszcze go dopracuję, aby pasował do srebrno-białej koncepcji. Zrobiłam szybkie serwetki - 1-godzinna, 1,5 - godzinna i 3-godzinna, potrzebowałam białe żeby się skomponowały.
W meblach wyglądają tak:
W wazonie mam białą wierzbę ze światełkami, ostrokrzewem i gwiazdą betlejemską.
Już czuję magie. Jutro ubieranie choinki, oczywiście żywa.
Robótkowo przybywa, over size już ma rękawy, ale nie całe. Swetroponczo z granatowego kocurka rośnie.
Bardzo mi sie podoba wzór, fajnie się robi, tak dla relaksu, nie trzeba liczyć, po prostu przybywa. Rośnie lista must have'o na rok 2017. Zbieram i pokażę w następnym poście.
Jeszcze go dopracuję, aby pasował do srebrno-białej koncepcji. Zrobiłam szybkie serwetki - 1-godzinna, 1,5 - godzinna i 3-godzinna, potrzebowałam białe żeby się skomponowały.
W meblach wyglądają tak:
W wazonie mam białą wierzbę ze światełkami, ostrokrzewem i gwiazdą betlejemską.
Już czuję magie. Jutro ubieranie choinki, oczywiście żywa.
Robótkowo przybywa, over size już ma rękawy, ale nie całe. Swetroponczo z granatowego kocurka rośnie.
Bardzo mi sie podoba wzór, fajnie się robi, tak dla relaksu, nie trzeba liczyć, po prostu przybywa. Rośnie lista must have'o na rok 2017. Zbieram i pokażę w następnym poście.
niedziela, 4 grudnia 2016
Trochę świątecznie, grudniowo
I mamy grudzień. Znów cudna, leniwa niedziela, taka, jaką lubię. Za oknem słońce daje energię, obiadek się gotuje, a po obiadku pójdziemy na spacer. Rozchwianie robótkowe mnie nie opuszcza, choć znów pojawiły się rzeczy must have, czyli takie, które muszę mieć.
Skończyłam serwetę choinkową, beżowa na stolik, podkład będzie z zielonej serwety, więc myślę, ze będzie się ładnie prezentować.
Zrobiłam o jeden poziom mniejszą niż w schemacie, żeby pasowała na okrągły stolik. Powstały też nowe choinki na zamówienie, chyba założę szkółkę.
W tym tygodniu mąż zabrał mnie na randkę - kawę i naleśniki francuskie oraz zakupy. Chcę mieć w tym roku choinkę srebrno-białą. Więc trzeba było kupić ozdoby. Oczywiście napad na Pepco i mnóstwo skarbów - bombki z piórkiem, reniferki, sowy, świecznik anioł. Oczywiście rameczki na zdjęcia.
Nie zabrakło też słoiczków do kuchni. Pełno skarbów, jak ja to lubię. Już mam w głowie mnóstwo inspiracji dekoracyjnych. Będę działać. Rameczki zawisną nad schodami na piętro.
Szukam i szukam inspiracji "swetrowych", kwadraty leżą bez pomysłu, aż tu nagle dzisiaj znalazłam w necie taki sweter over size i mnie natchnęło, czemu nie? Przecież można z kwadratów wyczarować prawie wszystko.
Wspomniane kwadraty będą swetrem takim właśnie, tylko nie wiem na ile wystarczy mi włóczki, potem będzie improwizacja, mam sporo fioletów więc znów fiolety Elżbiety w akcji.
Ale szukam cały czas pomysłów, nie chcę robić swetrów wzorem, który już mam, ciągle jestem "głodna" wyzwań robótkowych. Fakt, że ogranicza mnie tylko wyobraźnia, to boję się o moją wyobraźnię.
I tak dopadło mnie już świąteczne spierdołowacenie, wczoraj myłam szkło w witrynie, połowę pochowałam, bo nie pasuje do białych dekoracji. Opróżniam zamrażarkę na pierogi, mięso dusi się w szybkowarze na krokiety. Jutro wielkie smażenie. I znów nie wiem co robić, swetrokołowiec urósł o kilka rzędów, over size czeka. Jeszcze zachciało mi się lampionów i ciągle kombinuję z wykończeniem. Muszę się skupić na jednym projekcie, bo to do prowadzi do obłędu. Czy ja się pozbędę mojego ADHD? Jest jeszcze jedno, czy ja się go chcę pozbyć? Miłej niedzieli. Elżbieta
Skończyłam serwetę choinkową, beżowa na stolik, podkład będzie z zielonej serwety, więc myślę, ze będzie się ładnie prezentować.
Zrobiłam o jeden poziom mniejszą niż w schemacie, żeby pasowała na okrągły stolik. Powstały też nowe choinki na zamówienie, chyba założę szkółkę.
W tym tygodniu mąż zabrał mnie na randkę - kawę i naleśniki francuskie oraz zakupy. Chcę mieć w tym roku choinkę srebrno-białą. Więc trzeba było kupić ozdoby. Oczywiście napad na Pepco i mnóstwo skarbów - bombki z piórkiem, reniferki, sowy, świecznik anioł. Oczywiście rameczki na zdjęcia.
Nie zabrakło też słoiczków do kuchni. Pełno skarbów, jak ja to lubię. Już mam w głowie mnóstwo inspiracji dekoracyjnych. Będę działać. Rameczki zawisną nad schodami na piętro.
Szukam i szukam inspiracji "swetrowych", kwadraty leżą bez pomysłu, aż tu nagle dzisiaj znalazłam w necie taki sweter over size i mnie natchnęło, czemu nie? Przecież można z kwadratów wyczarować prawie wszystko.
Wspomniane kwadraty będą swetrem takim właśnie, tylko nie wiem na ile wystarczy mi włóczki, potem będzie improwizacja, mam sporo fioletów więc znów fiolety Elżbiety w akcji.
Ale szukam cały czas pomysłów, nie chcę robić swetrów wzorem, który już mam, ciągle jestem "głodna" wyzwań robótkowych. Fakt, że ogranicza mnie tylko wyobraźnia, to boję się o moją wyobraźnię.
I tak dopadło mnie już świąteczne spierdołowacenie, wczoraj myłam szkło w witrynie, połowę pochowałam, bo nie pasuje do białych dekoracji. Opróżniam zamrażarkę na pierogi, mięso dusi się w szybkowarze na krokiety. Jutro wielkie smażenie. I znów nie wiem co robić, swetrokołowiec urósł o kilka rzędów, over size czeka. Jeszcze zachciało mi się lampionów i ciągle kombinuję z wykończeniem. Muszę się skupić na jednym projekcie, bo to do prowadzi do obłędu. Czy ja się pozbędę mojego ADHD? Jest jeszcze jedno, czy ja się go chcę pozbyć? Miłej niedzieli. Elżbieta
Subskrybuj:
Posty (Atom)