niedziela, 28 grudnia 2014

I po świętach....

I choć o świętach przypominają już tylko gadżety i ozdoby, to ciągle czuję tego ducha świąt. Wszystko się udało, oprócz sernika jak zawsze, choć robiłam go według wszystkich wskazówek przestrzegając temperatury składników, czasu pieczenia i studzenia. No cóż, będę robić tylko serniki na zimno. Musiałam być w tym roku bardzo grzeczna, bo prezentów się nazbierało bez liku.
Od męża dostałam szybkowar Berghoff Eclipse 3+6l oraz nowy telefon komórkowy.

Dzieciaki uraczyły mnie kosmetykami, bo kocham pachnidła.
Minął czas nerwowej krzątaniny i teraz pracuję na wolnych obrotach. Moje własnoręczne prezenty dla bliskich chyba się podobały. Mąż z dumą prezentował szal-komin, syn również, a ja cieszyłam się, że mogłam im dać coś zrobione z miłością.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz