sobota, 12 listopada 2016

Podarowany czas i znów sesja.

Ogromnie się cieszę na ten wolny dzień, weekend zrobił się dłuższy, a to oznacza więcej czasu na szydełkowanie. Głowa pełna pomysłow, ADHD i nie wiadomo co robić. Ale najważniejsze, że elementowiec skończony, Sesja manekinowa jest i na ludziu jest. Mąż cierpliwie i z podziwem robi zdjęcia i bardzo mnie motywuje.
Fajnie się go nosi, jest leciutki i miękki. Kwadratowiec czerwony skończony - sesja z mężem.
Jest miękki i ciepły, bardzo dobrze sie w nim czuję, choć  nie jest taki duży jak bym chciała.
Teraz mogę się zająć innymi projektami. Swetroponczo się robi, swetrochusta też.



Swetrochusta zainspirowana z internetu, robię chustę, potem dorobie rękawy i frędzle. Jest bardzo boho i bardzo hipi.
Jakby tego było mało natrafiłam na inną formę - tunikę z kwadrata i od razu must have.
Oczywiście szybki przegląd magicznej włóczkowej szafy, fiolety Elżbiety do przeglądu i tako oto powstaje:
To szaleństwo, ale robię po kilka rzędów, ten podarowany dzień wolny zaowocował kawałem swetrochusty i kwadratem 30 cm na tunikę.
Za oknem szaro, buro i ponuro, nic tylko winko, kocyk i robótka. Pozdrawiam Was weekendowo Elżbieta.

4 komentarze:

  1. Masz niesamowite tempo, podziwiam :). Elementowiec wyszedł super, kwadratowiec też jest bardzo fajny, nowości się ciekawie zapowiadają :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. twój szal czy chusta jest piękny, a poncza wspaniałe.

      Usuń
  2. Jeny! skąd Ty bierzesz czas? podpowiedz, chętnie CI trochę podprowadzę hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię w każdej wolnej chwili. Pracuję od poniedziałku do piątku, weekendy wolne. Szydełkuję wieczorami i w weekendy. Robię 3 rzeczy naraz.

      Usuń