sobota, 4 listopada 2017

Gęsi przyleciały...

Myślałam, że będę długo robić tą firankę gąskową, a nawet szybko poszło. Jest dłuższa od tej w róże. Ładnie się prezentuje w oknie. Robię i robię te drobiazgi, narobiłam sporo. Koronki na koszyki, na słoiki, serducho do powieszenia małe i duże. Wielka frajda i satysfakcja, że własnoręcznie zrobionymi ozdobami przystrajam dom.


Serducho usztywniłam Ługą ale bez rozcieńczania i jest jak deska sztywne. Zawisło między moimi starymi talerzami. Te w owoce maja ponad 100 lat i bardzo je lubię.
Z resztek po innych projektach powstały koronki na słoiki i koszyki.

Zrobiłam jeszcze małe serduszko, ma ok 10 cm.
Czeka na usztywnienie. Myślę już nad następną firanką z aniołkiem, żeby była na święta, ale nie taką bardzo świąteczną, żeby można było powiesić w innym okresie. Już gwiazdki trzeba robić i lampiony, choinki i inne duperelki świąteczne. Mam sporo czasu na dzierganie, jutro przecież niedziela.




2 komentarze:

  1. To już wiem gdzie gęsi odlatują na zimę :). Do Eli! Piękne ozdoby, czekam na kolejne :D. Miłej niedzieli :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Firanka z gąskami wymiata tzn bardzo mi się podoba 😀pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń