niedziela, 26 marca 2017

Inspirowane kapeluszem

Czarny sweter z elementów dał mi popalić. Nie mogłam utrafić z wielkością elementu, najpierw 10 rzędów, potem 8 rzędów, prułam, rozpruwałam i dorabiałam. Już dawno byłby skończony. Zostało na 10 rzędach w elemencie. Ale brak wyobraźni przestrzennej sprowadził mnie na manowce, bo w pewnym momencie doszło po bokach po pół elementu i znów był za szeroki. Złamałam się. Odczekałam i wzięłam go z inne flanki, aja nie w poziomie to w pionie. Tak był węższy. Znów prucie dolnych elementów, które miały stać się bocznymi. Pomyślałam, że muszę odpocząć i nabrać dystansu. I tak wpadł mi w ręce ten płaszczyk. Pomyślałam, czemu nie? Mój czerwony kapelusz zainspirował mnie. W moich tzw. "muszę mieć" od pewnego czasu mam płaszczyk, pudrowy róż, długi do ziemi, delikatny i oryginalny. Projekt znalazł się nawet w Vogue. Z początku chciałam różowy, potem turkusowy, ale spojrzałam na kapelusz i nie miałam wątpliwości. Zaczęłam w piątek wieczorem, projekt jest dość duży - 330 oczek i robię w całości tył i przody.


Niestety nigdzie nie ma schematu więc posiłkuję się tylko zdjęciami. Zastanawiałam się nad kolorem i Eureka! Przecież kupiłam czerwony kapelusz, a nie mam nic do niego więc? Oczywiście. Na zdjęciu widać, ze jest dość luźno robiony, ale boję się, że się potem rozciągnie niemiłosiernie. Robię z przędzy akrylowej w 2 nitki, szydełko nr 3. 

Zastanawia mnie jak te kwiaty są robione, mam jeszcze trochę czasu jak je rozgryźć.
Dawno temu zrobiłam kilka naszyjników szydełkowych u tak sobie leżały. Zaczęłam je nosić i powiem, że wzbudzają zainteresowanie.

Mam jeszcze turkusowy i pomarańczowy. Oczywiście teraz muszę zrobić czerwony, inspirowany płaszczykiem. Lubię wyglądać inaczej, nie lubię bylejakości. Sweterek z Second heand'u za 3,50 zł. jest długi, właściwie jak kardigan. Lubię takie sklepy, co nie dodziergam, to sobie dokupię.
Słonko przedziera się nieśmiało, choć jest chłodno, nie może dojść ta wiosna.
Mam ambitne plany zrobić dziś trochę, a jak mi się znudzi to mam czarnego czorta, albo swetrochustę różówą, albo czerwony bezrękawnik. Monotonia wrogiem miłości, tej szydełkowej też. Pozdrawiam.



5 komentarzy:

  1. Jejuniu...cudnie się zapowiada! Trzymam kciuki i czekam na efekt końcowy! :-* ps. Również lubię rzeczy niebanalne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, ale wiem, że niedługo pokażesz się nam w tym pięknym płaszczu i kapeluszu :). Naszyjniki rewelacja, od dawna o takich myślę. Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obym wytrwała, bo to duży projekt, a mnie się robótka szybko nudzi. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ja wiem, że ze wszystkim sobie doskonale poradzisz :) na wykończenie robótek przyjdzie odpowiednia pora i wszystko się uda :) płaszczyk będzie idealnie pasował do kapelusza, a naszyjniki - obłędne - sama biżuterii nie noszę, ale może warto zacząć ;) a że tak nieśmiało się zapytam o tą kartkę na chrzest, bo przypominałam się w marcu i pisałam maila, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi i nie wiem, czy mam szukać gdzieś indziej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. 17 marca odpisałam na Twojego maila odnośnie kartki, ale nie otrzymałam odpowiedzi. A teraz już jest trochę późno. Myślałam, że zrezygnowałaś.

      Usuń