piątek, 21 lipca 2017

Lawendowo

Uwielbiam lawendę i zawsze mam w ogródku, lecz nie zawsze przetrwa zimę, więc stale dokupuję. Lawendowe pola w Prowansji są dla mnie tak abstrakcyjne jak Szmaragdowy Gród Czarnoksiężnika. Kupiłam znów 3 doniczki, ale mąż stwierdził, żeby umieścić ją w salonie na parapecie, będzie pachniała. i to zainspirowało mnie do zmian w salonie. Do sklepu, lawendowa świeczka, wstążki, sztuczne kwiaty do wazonu i wieniec. Szybka metamorfoza, dawno temu zrobiłam poduchę w lawendowe kwiaty i tak leżała sobie. A teraz jak znalazł. Podobnie jak lawendowe osłonki na doniczki i osłonki w lawendowy decoupage. Skąd ja to wszystko mam? Kiedy to przytargałam? Sama nie wiem, ale miewam różne okresy, żółte, lawendowe, zielone. Wstążki posłużyły przy zdobieniu świeczek oraz stroika. I tak w kilka minut salon zmienił swe oblicze. Na parapecie zadomowiła się panna butelkowa w lawendowym kolorze zrobiona dawno temu. Teraz pasuje idealnie.






Czerwona bluzeczka zmierza ku końcowi, zostały rękawy i wykończenie.

Mam zamiar dzisiaj skończyć, na dworze pada więc pogoda na dzierganie idealna.


3 komentarze:

  1. Jak mi się podobają Twoje szybkie metamorfozy :). Wpadasz na pomysł, raz dwa i już jest wnętrze odmienione :). Super! Powtórzę się pewnie, ale ta bluzeczka strasznie mi się podoba, śliczny kolor i fajny krój. Coraz bardziej niecierpliwie czekam na prezentację na ludziu :D. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię zmiany, lubię jak wnętrze oddaje porę roku, mój nastrój i to co się dzieje wokół. Tak się powinno robić, dom żyje, zmienia się tak jak my. Bluzeczka prawie gotowa. Dziś skończę to wstawię zdjęcie. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja uwielbiam zapach lawendy :) także dołączyć do tego lawendowe dodatki i byłby cudowny klimacik :) bluzka wygląda coraz lepiej!

    OdpowiedzUsuń