Do pełnej metamorfozy pracowni brakowało oklejonej szafy. Oczywiście małż wydrukował i przykleił. Zostały mi kawałki, z których wycięłam kwiatki i przykleiłam na panelach.
Teraz jestem zadowolona i zrobiło się tak jasno, a zieleń ścian nie przytłacza. Motyw wydrukowałam i powiesiłam jako obrazek. Zakupiłam w Rumento przędzę akrylową te magiczne szpule, które się nie kończą, ale wybór kolorów słaby. Kupiłam więc dwa odcienie pudrowego różu i już mnie paluszki świerzbią na coś nowego.
Przeglądając internet natknęłam się na wspaniałe projekty w tzw. Bohemian style lub Bohemian mode i odkryłam cudowne rzeczy wprost dla mnie , jakie cudowne.
Koronki, falbanki, kwiaty, kapelusze, belle epoque. Cudowne, oglądałam i oglądałam nie mogłam przestać.
Ja to uwielbiam po prostu.
A jeszcze znalazłam kołowiaczek w kolorkach, które mam, bordo, a teraz dołączyły różowe.
Za dużo inspiracji, jak na jeden dzień.
Piękna metamorfoza! Inspiracje idealne dla Ciebie :) ale ten kołowiec... zaparło mi dech - proszę zrób i pokaż jak Ci wychodzi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Ten kołowiec śni mi się po nocach.
UsuńW takiej pracowni o natchnienie nie będzie trudno, wiec czekam z niecierpliwością na nowe prezentacje Twoich pomysłów 😀
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Mam głowę pełną pomysłów, tylko czasu mnie. Pozdrawiam
UsuńJak ja Ci zazdroszczę tej pracowni :(. A po tej metamorfozie prezentuje się jeszcze ładniej :). Koronki i falbanki to nie do końca mój styl, ale na kimś bardzo mi się podoba. Kołowiec jest fantastyczny, jestem ogromnie ciekawa Twojej wersji :D.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że warto wygospodarować sobie kącik dla siebie. To dobre dla higieny psychicznej. Jak tam wchodzę to jak Alicja po drugiej stronie lustra. Tu odreagowuję, wymyślam, po prostu siedzę i jest mi dobrze. Pozdrawiam
Usuń