Elementy znudziły mnie trochę, tak jak bordo, czerwienie i turkusowy. W koszyku "wstydu" leżała cichutko fuksjowa swetrochusta. Leży tak chyba od zimy lub wiosny. Spory projekt, przy końcu bardzo dłuuuugi rząd do przerobienia. Świąteczny wtorek podarował kilka wolnych chwil i skończyłam bazę. Zaczęłam również rękaw. Tym bardziej, ze mam plan już na następne fuksjowe dzieło. znalazłam sweterek - kardigan cudowny, kobiecy trochę falbankowy. Wiem, że miałam inne plany, pudrowy róż - kołowiec, szarości z cekinami. Ale taka przewrotna jestem.
Zaczarował mnie ten sweterek
Niestety nie ma schematu i będę robić z księżyca. Moja włóczka wpasuje się idealnie. A moje szarości leżą rozłożone z koralikami. Podoba mi się ten
i ten też
A ten jest obłędny
i nie wiem czy nie zrobię w wersji pudrowej. Ale pomyślę jeszcze. Dobrej nocy.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta swetero-chusta wyjdzie tak fantastycznie. Super! Te szarości też się świetnie zapowiadają :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń