wtorek, 25 lipca 2017

Kapryśne lato

Kapryśne lato w tym roku, taka nijaka pogoda, choć nie narzekam, bo nie nudzę się nigdy. Dziś pochmurnie, jakoś tak durnie, dżdżysto, wilgotno. Ale ostatnie dni były pogodne. Znalazłam czas na książkę, w ogrodzie z kawusią czytałam dzieje 3 pokoleń babki, matki i wnuczki - książka Kalicińskiej "Irena". Doskonale oddaje to, co się dzieje w dzisiejszych szybko żyjących rodzinach. Pokazuje jak w zależności od wieku patrzymy na niektóre sprawy. Pochłonęłam opowieść, cudowny odpoczynek. Miałam nadzieję, że natchnie mnie na następny kołowy projekt. nadal nie mogę się zdecydować który wzór wybrać. Wszystko mi się podoba. dni mijają, a ja dalej nic.
Bluzeczka czerwona skończona.


A teraz na ludziu


Długo szukałam odpowiedniej koronki do wykończenia, żeby nawiązywała do wzoru. Wachlarzyki doskonale komponuję się z elementami, które w rogach mają podobne zbiory słupków. Jestem zadowolona. A włoczki jeszcze zostało, mam nadzieję, że starczy na ananasowe ponczo.
Pudrowe szpule czekają, a ja czeka na wenę. Są cierpliwe, a ja się denerwuję, ze czas ucieka.
A poza tym pudrowa włoczka jest cienka, nawet jak wezmę w 2 nitki to cienizna, a te wszystkie kołowce robione grubą włóczką grubym szydłem, kilka rzędów i pół swetra. A mnie przy tym jam mawiała babcia "śmierć zagryzie". Może dziś zacznę. Pogoda dzierganiowa. Miłego wtorku.


3 komentarze:

  1. Wspaniała bluzeczka, ślicznie w niej wyglądasz :). Z koronką trafiłaś idealnie, pięknie wykańcza całość ;). Miłego dziergania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda przepięknie już sama, ale na ludziu... Dech mi zaparło - taka jak lubię, luźna, przedłużona z tyłu - po prostu fantastyczna! Nie wiem jak Ty to robisz, że ogarniasz dom, robótki (w takim tempie) i jeszcze kartki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe słowa. Jakoś ogarniam, choć różnie z tym bywa. Jak się lubi to, co się robi, to przyjemność, nie praca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń